Setna rocznica śmierci brata Karola

„Boże mój Boże jak jesteś dobry, jak mam wyśpiewać miłosierdzie Twoje…!” Wiele razy ze wzruszeniem śpiewaliśmy te słowa w tym roku poświęconym szczególnie naszemu małemu bratu Karolowi.

Dokładnie 1 grudnia 2016r upłynęło 100 lat od jego śmierci – przypadkowej, bezużytecznej, można by powiedzieć…, podobnie jak jego całe życie, w którym nie spełniło się żadne z jego marzeń, pragnień, planów… A jednak dzisiaj jest nas wielu – świeckich, kapłanów, sióstr, braci, rodzin – wielu tych, którzy pociągnięci duchowością tego po ludzku niespełnionego człowieka, próbują z zapałem iść za Jezusem, odnajdując w Nim Brata, Przyjaciela, Pana i zbierając w szarej codzienności znaki cudów Jego miłości.

Z wdzięczności Bogu za brata Karola i z szacunku dla życia tego żarliwego naśladowcy Jezusa Chrystusa, który od momentu nawrócenia w wieku 28 lat nie przestał Go szukać i z całego serca żyć jedynie dla Niego, zgromadziliśmy się na wspólnym dziękczynieniu 3 grudnia br w Laskach pod Warszawą: siostry, bracia, świeccy, rodziny, kapłani i przyjaciele sympatyzujący z nami. Po kilku ponurych dniach, świat nas ucieszył w tym dniu słońcem, które otuliło swym światłem ten piękny zakątek Polski.
Dlaczego w Laskach…? Otóż właśnie w tym miejscu małe siostry i mali bracia znaleźli od samego początku, ogromną życzliwość, przyjaźń i oparcie u Sióstr Służebnic Krzyża. M.in. pierwsza z małych sióstr mieszkała wcześniej w Laskach. Jest więc nam to miejsce bliskie i trochę „źródłowe” w Polsce.
Zanim zgromadziła nas Eucharystia o godzinie 12h, spotkaliśmy się na cichej adoracji Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Eucharystii przewodniczył ks Tadeusz Huk, kapłan zaangażowany od 30 lat w Unii Kapłańskiej Jesus-Caritas. Homilię miał tegoroczny neoprezbiter, nasz mały brat Kaziu z Izabelina – w sposób modlitewny czytał raz jeszcze słowa Jezusa z Ostatniej Wieczerzy i tekst z Księgi Mądrości, które stanowią liturgię słowa na wspomnienie brata Karola. Było też ks Robert Pawlak, ks. Jarek Kukowski i ks. Mieczysław z Zielonki. W śpiewie pomogła nam scholka pod przewodnictwem Filipa, małego brata.
Po Eucharystii był obiad i czas na spacer i rozmowy. O 15h znów się spotkaliśmy razem, żeby posłuchać Zbyszka małego brata i jego opowieści z Tamanrasset (miejsca śmierci brata Karola), gdzie żyje na co dzień – wspaniały z niego gawędziarz!:) Następnie kilka osób podzieliło się łaskami, jakimi Pan raczył nas obdarować w tym Roku brata Karola.
Naszemu spotkaniu towarzyszył brat Karol w swoich relikwiach, które nie kończą swego pielgrzymowania – na najbliższy miesiąc zostają jeszcze we Wrocławiu!
Oby nas brat Karol poprowadził do tych, którzy pragną doświadczać miłości i poznać Jezusa! Oby nas pociągnął na peryferie… - „nie tam, gdzie ziemia najświętsza, ale gdzie dusze są w największej potrzebie…” I… obyśmy pozwolili się tam pociągnąć!

 

Zobacz zdjęcia w naszej galerii zdjęć.