Niedziela Trójcy Przenajświętszej, Tylko iść

31 maja 2015 r. Niedziela Trójcy Przenajświętszej

Tylko iść


Ewangelia Mt 28, 16-20

Jedenastu uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.

 

Rozważanie

Gdy czytam dzisiejszą Ewangelię, rodzi się we mnie bunt. Panie Jezu, czemu wybrałeś sobie takich fatalnych towarzyszy. Przecież wybrałeś ich Dwunastu, a dzisiaj już Jedenastu pozostało, bo zdrajcy już nie ma. Inny to celnik, który zajmował się tylko pieniędzmi i zdzierał kasę od ludzi. A ten Piotr… Ten to wypowiada cały czas słowa w emocjach, które później nie mają żadnego pokrycia w działaniu. No przecież zaparł się Ciebie, a mówił, że życie jest w stanie oddać za Ciebie. Ten Jan i Jakub to tacy odważni, że jak chcieli załatwić coś u Ciebie to mamusie posłali. No i cała reszta… Przecież jak rozmnożyłeś chleby, to nawet nie rozumieli tego,  a następnym razem już nie pamiętali nawet o tamtym wydarzeniu. Nie mówiąc już o tym, że wszyscy zwiali spod krzyża, jak tak bardzo potrzebowałeś ich obecności. Był tylko Jan, ale jak to się mówi, miał plecy i dlatego dostał się bez problemu na dziedziniec arcykapłana (J 18, 15b). A gdy już pokazałeś swoją potęgę i zmartwychwstałeś, oni siedzieli przy stole (Mk 16,14) jak na stypie jakiejś i jeszcze drzwi pozamykali (J 20,19), tak się bali. I do tego jeszcze posyłałeś im kobiety, które mówiły o Twoim zmartwychwstaniu a oni nie wierzyli (Mk 16,11) oraz dwóch, których spotkałeś w drodze – im też nie wierzyli (Mk 16,13). Tacy to Ci nasi Apostołowie… I dzisiaj czytamy, że udali się na górę, tak jak im poleciłeś (w końcu zrobili coś co im powiedziałeś), a oni, gdy Cię ujrzeli oddali Ci pokłon. Super! Ale co Ewangelista zanotował jeszcze? „Niektórzy jednak wątpili.” Dramat…
Cała logika Boża jest tak naprawdę dla nas nie do zrozumienia. Wybrał sobie takich Apostołów, którzy z naszego – ludzkiego – punktu widzenia, totalnie się nie nadają. Gdy czytamy Ewangelię, widzimy jak bardzo oni niedomagają, jak bardzo są słabi… W dzisiejszej Ewangelii widzimy po raz kolejny ich słabość i nieporadność, a pomimo to … co robi Jezus? Daje im tak wielką władzę, tak wielką misję. Oni słabi, wątpiący, a mają IŚĆ I NAUCZAĆ WSZYSTKIE NARODY, UDZIELAĆ CHRZTU, NAUCZAĆ. Po ludzku nie do wykonania. Ale… „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. On jest ich siłą, On jest tym, który działa. Oni są narzędziami, nawet i słabymi, nieporadnymi, jednak On przemienia ich serce, ich umiejętności w wielkie dzieła (o których czytamy np. w Dziejach Apostolskich).
Z nami jest podobnie. Nawet identycznie. Każdy z nas ma świadomość grzeszności, słabości, często wątpiącego serca. A pomimo tego wszystkiego do każdego z nas Jezus mówi: „Idź więc i nauczaj wszystkie narody (w dosłownym tłumaczeniu: Idź więc i czyń uczniów ze wszystkich narodów), udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Ucz je zachowywać wszystko, co Ci powiedziałem”. A gdy pomyślisz sobie, że nie dasz rady, że jesteś za grzeszny(a), zbyt słaby(a), itd.… To posłuchaj co Jezus jeszcze mówi: „A oto ja jestem z Tobą przez wszystkie dni.”  Więc nie ma się czego bać. TYLKO IŚĆ !!!
Przykładem dla nas takiego działania jest nasz WIELKI mały brat Karol de Foucauld. Słaby, grzeszny… Po ludzku powiedzielibyśmy gdzie on tam się pcha do tych ludzi, których w ogóle nie zna, którzy przecież są tak wrogo nastawieni do chrześcijan. A on idzie do nich dlaczego? Bo ma świadomość, że z nim jest Jezus. Ma tą świadomość Jego nieustannej obecności i tego, że pomimo, że jest słaby, to On przez niego jest w stanie zrobić wielkie rzeczy.

 

Modlitwa

Ty tylko mnie poprowadź,Tobie powierzam mą drogę. Ty tylko mnie poprowadź, Panie mój.

 

Rozważa diakon Jacek.