Pogrzeb brata Morisa

W kościele św. Franciszka z Asyżu w Izabelinie pożegnano brata Morisa Maurina, Małego Brata Jezusa. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej Michał Janocha.

„(Uboga wdowa) z niedostatku swego wrzuciła wszystko co miała na utrzymanie”.
Biskup Michał Janocha rozpoczął homilię w trakcie pogrzebu Brata Morisa znamiennym zdaniem;” Są wesela jak stypa pogrzebowa i pogrzeby jak wesele” Niewątpliwie pogrzeb Małego Brata Morisa,  który odbył się 23 maja 2018 roku był weselem i świętem. Wszyscy zgromadzeni licznie w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Franciszka w Izabelinie pod Warszawą czuli się jedną rodziną  i gronem bliskich przyjaciół, mimo bardzo różnych poglądów i różnych grup, do których należeliśmy.
Bracia i siostry jeszcze zgromadzili się przy jego trumnie w kaplicy cmentarnej w Babicach, ale już  wszyscy czuliśmy, że Jego w tej ubranej w habit postaci nie ma. Do tego domu pogrzebowego dotarł też przybrany brat Morisa – Mark z żoną, którzy specjalnie na ten jeden dzień przylecieli z Francji.
Msza św. Pogrzebowa odbyła sie w asyście 43 kapłanów, ludzi młodych, starych, dzieci. Wiele osób chciało tę mszę uświetnić . Zaproszony kantor prawosławny przepięknie odśpiewał „Iże chieruwimy” na ofiarowanie i kanon paschalny nad trumną na cmentarzu. Grały też skrzypce, to sąsiadka braci koniecznie chciała tak podziękować, brzmiał też  flet, a nawet trąbka na cmentarzu. Pierwsze czytanie odczytał Piotr, drugie Wojtek-mały brat, psalmy śpiewały Kasia i Iza- małe siostry, a Ewangelię przeczytał Kaziu- mały brat. Ksiądz wikary zadbał, aby Kaziu miał swoje miejsce szczególne w tej uroczystości. Po komunii Bożena - mała siostra, Wojtek - mały brat, Marzena z Wrocławia i Robert z Izabelina, młody przyjaciel; w kilku zdaniach powiedzieli kim dla nich był Moris.
Kondukt wyruszył pieszo na cmentarz, który jest tuż za kościołem, ale przeszliśmy trochę naokoło, aby samochód mógł dojechać.  Śpiewaliśmy radosne pieśni na Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Tuż za trumną szli bracia z biskupem Michałem i siostry z przybranym bratem Markiem.  Pogoda była przepiękna. Świeciło cudne słońce i wszędzie rozchodził się zapach sosen. Grób Morisa został usytuowany na skraju cmentarza, a więc praktycznie prawie w lesie!   Gdy składano trumnę do grobu bracia z siostrami odmówili modlitwę oddania, a potem jeszcze ją siostry odśpiewały po francusku.  Gdy ułożono kwiaty na grobie, głównie małe kolorowe wiązanki, Mirek –mały brat położył w tych kwiatach niedokończoną ikonę Ukrzyżowania, którą jak sie wyraził Moris,  malował swoim życiem i cierpienie - oraz jego piękne zdjęcie. Uroczystość się skończyła, ale wiele osób się nie rozchodziła i tak przy tym grobie trwała, ciesząc się ze spotkania, ściskając z dawno nie widzianymi znajomymi. Rozmowy też nie były powierzchowne. Czułam, że Moris miał tak szerokie serce, że teraz my zaproszeni jesteśmy, aby wchodzić w tę opcję, aby przyjmować siebie w życzliwości, pomimo różnych poglądów, aby coraz bardziej być tymi, którzy jak Moris staną się dziećmi Boga i tak będą widzieć innych, czerpiąc z bogactw Tego, który zaprasza, aby oddać Mu całego siebie.

Mała Siostra Jezusa, Ewa

Posłuchaj kazania biskupa Michała Janochy wygłoszonego podczas Mszy św. pogrzebowej brata Morisa

Zobacz fotorelacje - galeria zdjęć.