Brat powszechny
Mt 23, 1-12
Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: "Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony".
Rozważanie
„Jednego Ojca macie w niebie, a wy wszyscy braćmi jesteście”. Ta przestroga Jezusa, by nie wynosić się, nie odbierać od siebie wzajemnie chwały lecz praktykować miłość bliźniego na wzór naszego Jedynego Mistrza, przywołuje postać brata powszechnego św. Karola de Foucauld.
Karol jak żaden inny święty cała swoją misję oparł na głoszeniu miłości Boga poprzez miłość każdego brata. „Musimy pokazać każdemu bratu, że nasza religia to miłość bliźniego, braterstwo, a jej symbolem jest serce”. To głoszenie w jego wypadku to głównie postawa, która nie była gołosłowna zwłaszcza na Saharze, gdy swoje siedziska nazywał „faterniami.” Chcę przyzwyczaić wszystkich mieszkańców chrześcijan, muzułmanów, żydów i niewierzących, by na mnie patrzyli jak na brata. Już nazywają ten dom fraternią-uchałłą po arabsku – i bardzo się z tego cieszę. Od rana do wieczora przypomina ul. Ubodzy, podróżnicy, odwiedzający nie zostawiają mi ani jednej wolnej chwili”. „To jest ewangelizacja nie słowem, ale poprzez obecność Najświętszego Sakramentu, przez sprawowanie Najświętszej Ofiary, przez modlitwę, pokutę, praktykowanie cnót ewangelicznych, przez miłość, miłość braterską i powszechną, poprzez dzielenie się ostatnim kawałkiem chleba z każdym biednym, z każdym gościem, z każdym nieznajomym i poprzez przyjmowanie każdego człowieka jako umiłowanego brata”.
Podsumowuje: „bez słów, bez kazań. Bez rozgłosu, w milczeniu, dobrym przykładem, można ludziom uczynić nieskończenie wiele dobrego.””Kochając ludzi uczymy się kochać Boga” ”Wszystkim ludziom bez wyjątku możemy czynić dobrze poprzez naszą modlitwę, pokutę i własne nawrócenie".
Równocześnie z pracą duchową szło u br. Karola konkretne zaangażowanie w los ludzi, z którymi żył. Od pisania protestów w sprawie niewolnictwa do wykupu niewolników po ogromną pracę lingwistyczno- etnograficzną budującą godność i poczucie wartości Tuaregów, aż do budowy fortu, by obronić ludność w razie napaści w niespokojnym 1916 roku.
Tak Karol podąża stale od Sakramentu Ołtarza do Sakramentu Brata i od Sakramentu brata od Sakramentu Ołtarza. Dał tego dowód aż do śmierci zabity przez tych, którym pomagał, leżący na piasku, gdy obecność Eucharystyczna rozsypana obok podzieliła jego los.
Modlitwa
Św. bracie Karolu przyczyń się za nami, by Jezus napełnił nas gorliwością o Swoją chwałę, którą jest żyjący człowiek.
Rozważa Mariola, Mała Siostra Jezusa, Częstochowa