Święto św. Szczepana, Codzienne świadectwo

26 grudnia 2024 r. Święto św. Szczepana

Mt 10,17-22

Codzienne świadectwo

Jezus powiedział do swoich Apostołów: „Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony".



Rozważanie

Co za zgrzyt. Właśnie wstałeś od świątecznego stołu, było tak miło, radośnie... A tu taka Ewangelia na dziś. I jeszcze ten Szczepan, umęczony, zabity za wiarę. I choć prawie każdy ksiądz tak zaczyna dziś swoje kazanie – „zgrzyt, kontrast, dysonans, zakłócenie radosnego świętowania” – to rzeczywiście warto się nad tym zatrzymać, pochylić, rozważyć... Właśnie dziś. Wśród – jeszcze – radości Bożego Narodzenia.
W otaczającym mnie świecie Święta Bożego Narodzenia już dawno nie mówią o narodzeniu Boga. Mówią o jakimś wyjątkowym nastroju, klimacie, są coraz bardziej plastikowe, sztuczne, migoczące światełkami (i to już od listopada). Trudno odnaleźć ubogi żłóbek, stajenkę, Świętą (prawdziwą) Rodzinę, prostych Pasterzy. Ma być fajnie, kolorowo, suto zastawiony stół, drogie prezenty. No i właśnie... I w tym wszystkim Ty. Próbujesz wołać „Ludzie, ludzie, Bóg się narodził! Przyszedł na świat, by Cię kochać, by przemienić świat miłością!”. Natychmiast zostajesz zakrzyczany. Nikt nie chce Cię słuchać, ba, więcej, wymyślają Ci, urągają, śmieją się w twarz. Gdyby mogli, to może i wywlekli Cię za mury miasta i tam...

Twoi Bracia. Twoje Siostry. Rodzina. Koledzy z pracy. Sąsiedzi.

Masz odwagę świadczyć dziś o Jezusie, urodzonym w Betlejem ledwie wczoraj? Nie chodzi o jakieś wielkie bohaterstwo, ale czy w prostych sytuacjach codziennego dnia stajesz po Jego stronie, swoim życiem dajesz świadectwo? W pracy, w swoim bloku, kamienicy, w rodzinie, w której już nikt do kościoła nie chodzi.

Kiedy czasem sił już braknie, kiedy wydaje Ci się, że już więcej nie zniesiesz... niech nadzieją będą dla Ciebie słowa „lecz kto wytrwa do końca – będzie zbawiony”. Większej chwały nie ma...

I spojrzyj też na brata Karola. Na wszystkie jego zmagania. Poszukiwania. Życie wśród ludzi innej wiary. Samotność. W końcu śmierć, trochę podobną do tej „Szczepanowej”. I zobacz jaką dostał nagrodę, jak wielkie są owoce jego życia i jak wielką stał się inspiracją dla Ciebie i dla mnie.

 

Modlitwa

Panie, pomóż mi wytrwać do końca.

 

Rozważa Ludka, Osoba Świecka, Warszawa