Miłość miłosierna
Mt 9, 9-13
Jezus, wychodząc z Kafarnaum, ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: "Pójdź za Mną!" A on wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to faryzeusze, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary". Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
Rozważanie
Pewnie nie jestem oryginalna – maj to mój ulubiony miesiąc.
Wszystko zielenieje, kwitną krzewy i drzewa, z których pni dobiegają odgłosy piskląt. Wybujałe trawy, poutykane kolorowymi kwiatami, kryją w sobie życie. I ciepło, za którym tęsknię miesiącami!
Maj spędziliśmy w domu.
Pewnego dnia któreś z młodszych dzieci obudziło się upstrzone krostkami. Z godziny na godzinę świerzbiące kropki namnażały się. Maluch, choć dzielny, bardzo marudny. Nie ma się co dziwić: gorączka, swędzenie do tego ból brzucha robią swoje. Do tego radosne piski kolegów za oknem…
Nie było łatwo. Tym bardziej, że wraz z chorym, zatrzymaliśmy w domu dzieci, które ospy jeszcze nie miały – potencjalnych nosicieli wirusa, czekając na rozwój wydarzeń u kolejnych czterech osób.
Być na zawołanie. Czuwać dniami i nocami. Delikatnie opatrywać bolące rany. Znosić trud i narzekania, poczucie niesprawiedliwości. Wyciszać spory. Pilnować (dłużącego się) czasu, aby podać kolejne porcje lekarstw i starać czymś zająć dzieci (by mijał niepostrzeżenie).
Tłumaczyć z miłością, oczekiwać cierpliwie na kres choroby. Rzadko udało mi się wspiąć na wyżyny łagodności, zwłaszcza jak traciłam z oczu kolejną możliwość uczestnictwa w spotkaniu wspólnoty, czy zwykłego wyjścia na spacer.
Lecz Pan Jezus też opatruje – zadrę moich niespełnionych oczekiwań – słowami dzisiejszej Ewangelii:
„Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”.
A skoro już moje współczucie i działanie na rzecz chorych pozostawiały wiele do życzenia, dodaje jeszcze:
Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników..
Modlitwa
Dobry Boże,
Ty dałeś nam Brata Karola, jako wzór człowieka miłosiernego, wychodzącego do bliźnich z ciepłym i otwartym sercem. Proszę daj nam łaskę miłości nieszukającej swego, ofiarnej – miłości miłosiernej.
Rozważa Wanda, Wspólnota Dużym Dom, Wrocław