Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika, Pustka

26 grudnia 2025 r. Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika

Mt 10,17-22

Pustka

Jezus powiedział do swoich Apostołów: „Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony".

 

Rozważanie

 

Święto św. Szczepana zawsze kojarzy mi się z końcem szaleństwa migoczących światełek i świątecznych piosenek, które od kilku tygodni słychać dosłownie wszędzie. Dla mnie to taki symboliczny dzień powrotu do codzienności (może pomaga mi w tym teologia tego święta, bo przecież nadal świętujemy Narodzenie Jezusa, a światełka dalej świecą). Mam wrażenie, że po całym adwentowo-bożonarodzeniowym szaleństwie, dopiero ten dzień pozwala mi naprawdę odpocząć i zatrzymać się przy Jezusowym żłóbku. Dopiero ten dzień jest dla mnie dniem upragnionej ciszy i samotności.
Kilka lat temu pisałam rozważanie na rozpoczęcie adwentu. Pamiętam, że wspomniałam o tym, jak czas adwentu jest dla mnie trudny, ponieważ wiąże się z mnóstwem zawodowych obowiązków, które prawie całkowicie wyłączają mnie z duchowego przeżywania tego czasu. Nie inaczej było w tym roku. Ogrom pracy i ekstremalne zmęczenie zaowocowało naprawdę pięknymi wydarzeniami, które, tak myślę, pomogły niektórym zobaczyć istotę tych Świąt. W wielu oczach widziałam radość i łzy wzruszenia. Ale… ale we mnie pozostała pustka. Dałam z siebie wszystko, co miałam. Nic nie zostało dla mnie. Teraz pozostaje mi tylko usiąść przy Jezusie, by On napełnił moje serce. Może właśnie po to ta pustka?

Modlitwa

Jezu, dziękuję Ci za doświadczenie pustki, które zrodziło na nowo tęsknotę za Tobą. Dziękuję za to pragnienie trwania przy Tobie, tak jak trwał przy Tobie nasz święty brat Karol. Pragnę, jak on, czerpać z Twojej Miłości, bym mogła ją nieść tam, gdzie mnie posyłasz.

Rozważa Justyna OV, Osoba Konsekrowana, Opole